W mediach
Nagonka, która rozpętała się ze strony władzy wobec lekarzy, sprawi, że za każdym razem, kiedy lekarz musi podejmować trudne decyzje, jego uwaga będzie zakłócana refleksją, co mu może grozić, jakie powinien wypełnić dokumenty, jak się zabezpieczyć. Może trzy razy zastanowić się, czy podjąć próbę ratowania kobiety. Ta jedna chwila zwłoki może kosztować życie pacjentki - stwierdziła Dziemianowicz-Bąk.
Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń to szefowie partii, które się połączyły, więc to oni biorą odpowiedzialność za zjednoczenie i jego efekty. Ale zgadzam się, że może być to pewien dysonans wizerunkowy. Sposobów jest wiele, a w każdym powinno chodzić o przyznanie kobietom faktycznej sprawczości. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w rozmowie z Jakubem Majmurkiem.
Posłanka Nowej Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk deklaruje, że byłaby skłonna "przyjąć do swojego domu uchodźców". Przyznaje jednak, że nie byłaby w stanie poddać ich procedurom weryfikacyjnym, deportacyjnym czy azylowym, ponieważ "to jest rolą państwa, żeby respektować Konwencję genewską". - Sprowadzanie tej sytuacji do odpowiedzialności czy działania indywidualnych osób jest absurdem - podkreśla posłanka Dziemianowicz-Bąk.
"W sprawie kryzysu migracyjnego polski rząd powinien naciskać na struktury europejskie, aby pomogły solidarnie uporać się z tym wyzwaniem” – mówi w TOK FM Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy.
Lewica chce bezpiecznej granicy, ale bezpieczna granica to taka, na której nikt nie umiera - oświadczyła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Zdaniem posłanki Nowej Lewicy "nie ma takiego muru, nie ma takich zasieków, które zniechęcą ludzi uciekających przed wojną, przed prześladowaniami, przed biedą do tego, żeby próbować przekroczyć, nawet nielegalnie, granicę"
Frakcja SLD w Nowej Lewicy ma w swoich szeregach posłankę Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk. - Podejmuję tę decyzję w chwili, gdy na lewicy dochodzi do potrzebnego i ważnego zjednoczenia - wyjaśniła.
"Oczywiście policja ma uprawnienia do stosowania środków przymusu bezpośredniego, ale to, w jaki sposób je stosuje, musi być proporcjonalne do sytuacji. Potrzebny jest cywilny nadzór nad policją." - Rozmowa z posłanką Lewicy Agnieszką Dziemianowicz-Bąk.
Miałam wrażenie, że przedstawiciele zarządu nie biorą pracowników na serio. Nie brali chyba pod uwagę, że zakład faktycznie stanie – posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk opowiada o kulisach rozmów z przedstawicielami zarządu Paroc Polska. Parlamentarzystka brała udział w negocjacjach przed strajkiem ostrzegawczym. W zeszłym tygodniu pracownicy odeszli od maszyn.
Badania pokazują, że osoby niechętne szczepieniom można przekonać tylko zdecydowanymi działaniami - podkreśliła posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Według niej trzeba jasno powiedzieć, jakie przywileje będą dla osób zaszczepionych, a jakie restrykcje dla niezaszczepionych.
Posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk powiedziała, że "żyjemy w kraju, w którym połowa obywateli zarabia mniej niż 4 tys. zł brutto". - W takich warunkach podnoszenie wynagrodzeń klasie politycznej, ministrom, posłom, parlamentarzystom, sekretarzom stanu jest po prostu nieprzyzwoite - mówiła.
Posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk powiedziała, że oceniła to czas trudny zwłaszcza dla kobiet. - To kobiety stały na pierwszej linii frontu walki z pandemią i jednocześnie najmocniej odczuły skutki pandemii i kryzysu. To kobiety były najbardziej narażone na utratę pracy, albo redukcję wynagrodzenia. W czasie pandemii nasilił się także problem przemocy domowej, która jest głównie przemocą wobec kobiet – stwierdziła. Zaapelowała do rządu i prezydenta o lepsze przygotowanie do czwartej nadchodzącej fali pandemii.
Jako polityczka nie mogę i nie zamierzam dyktować mediom, co mają robić, kogo zapraszać, gdzie stawiać granice. Ale mogę decydować, w czym chcę brać udział, a do czego nie będę przykładać ręki. Dlatego od początku swojej obecności w Sejmie konsekwentnie odmawiam udziału w programach, w których jedynym gościem poza mną ma być przedstawiciel/ka Konfederacji lub bliskich jej środowisk. Taką obietnicę złożyłam swoim wyborczyniom i wyborcom na początku kadencji, zdając sobie oczywiście sprawę, że jej spełnienie będzie kosztowne — tzn. że będzie oznaczało mniej okazji do zabrania głosu w mediach.
"Minister Czarnek bez wątpienia jest homofobem. I swoimi szczującymi wypowiedziami w cyniczny sposób próbuje odwrócić uwagę opinii publicznej od radykalnych zmian, które będzie próbował wprowadzić w wakacje w oświacie" - twierdzi posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Oklaski, wrzaski i buczenie nie ustawały, gdy posłanka Dziemianowicz-Bąk mówiła: „Panie ministrze, jedyny język, jaki pan zna, to język nienawiści, który prowadzi do tego, że uczniowie popełniają samobójstwa i krzywdzą sami siebie".
"Minister Czarnek w czasie wakacji dokona totalnej i radykalnej rewolucji polskiej szkoły. Chce zmienić kuratorów oświaty w prokuratorów oświaty, a dyrektorów w służebnych lokajów urzędującej władzy" - mówiła we wtorek w Sejmie Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Lewica i Związek Nauczycielstwa Polskiego ostrzegali przed ostatnimi pomysłami ministra edukacji narodowej.